Internet taki był. Przypominał trochę konfesjonał, a rozmowy
- rodzaj grupowej spowiedzi. Czasami było się spowiednikiem,
czasami spowiadanym. To czyniła ta odległość i ta pewność,
że zawsze można wyciągnąć wtyczkę z gniazdka.
You are at the newest post. Click here
to check if anything new just came in.
“Chciałabym dla niego utrzymywać dom w czystości i robić zapasy na zimę, kompoty, konfitury, marynować grzyby, kwasić ogórki, butelkować szczaw, pomidory, kisić kapustę i inne wspaniałości. Chciałabym mu zrobić na drutach albo na szydełku długi długi ciepły szalik i ciepły sweter, i ciepłe rękawiczki, i ciepłą czapkę, i bardzo ciepłe skarpety, i w ogóle. Bo to tak jest, że dla siebie, owszem, można coś tam zrobić, ale dla drugiego człowieka to już można coś niesamowicie pięknego zrobić, wszystko. Wszystko.”